Więc stało się, ważność poprzedniego paszportu nieubłagalnie sie kończyła i musiałem wyrobić nowy z “przepisem na sałatkę jarzynową” (bób, homar, włoszczyzna).

Pierwsza rzecz - “bób, homar, włoszczyzna” nie rzuca się prawie w ogóle w oczy - myślałem, że będzie gorzej a jest niemalże niewidoczny.

Ale! Obecny paszport ma niestety patriotyczno-nacjonalistyczne zadęcie ("100lecie niepodległosci) więc wszędzie jest “100 lat”, 1918, 2018 a na kolejnych kartkach mamy kolejne “wybitne” postacie i symbole (w większości ordery).

Poprzedni “dizajn” był milion razy lepszy, dużo bardziej subtelny a do tego bardziej… sam nie wiem… “POLSKI” i swojski…