Przed paroma dniami w niemieckiej „Compact Geschichte” pojawiła się informacja jakoby Polacy torturowali i mordowali Niemców w obozach zagłady takich jak Lamsdorf, Świętochłowice czy Jaworzno. Do informacji odniosło się wczoraj TVP w głównym wydaniu Wiadomości. Prawdziwą historię jaworznickiego obozu przytacza historyk Adrian Rams z Muzeum Miasta Jaworzna.
W czerwcu 1943 r. za czasów okupacji niemieckiej w Jaworznie zbudowano obóz, by ściągnąć tutaj więźniów Kl Auschwitz do pracy w kopalniach i na placu budowy elektrociepłowni. W styczniu 1945 r. do obozu weszła Armia Czerwona. W lutym 1945 r. zabudowania obozowe przejął komunistyczny aparat bezpieczeństwa. Utworzono obóz pracy przeznaczony dla volksdeutschów i obywateli Rzeszy Niemieckiej. Od maja 1945 r. więziono tutaj też jeńców niemieckich oraz Polaków z organizacji konspiracyjnych (m.in. AK i NSZ). Od 1947 r. po akcji Wisła osadzano też w obozie Ukraińców i Łemków.
Niemcy twierdzą, że mogło zginąć w tych obozach ok. 2 mln Niemców. Ilu Niemców wedle zachowanych dokumentów rzeczywiście zmarło w jaworznickim obozie pracy – odpowiada Adrian Rams. Na statystykę śmiertelności składa się kilka elementów – przemoc stosowana przez strażników obozowych, złe warunki higieniczne, wypadki przy pracy, zgony na skutek chorób. Przybliżona statystyka mówi o ponad 6 tys. ofiar. Ciężko powiedzieć czy byli z pochodzenia narodowości niemieckiej czy nie, ponieważ takich szczegółowych statystyk nie prowadzono. Jeśli mówimy o liczbie ponad 6 tys. ofiar, trzeba mieć świadomość czym był jaworznicki Centralny Obóz Pracy.